"Nie mam żadnych szczególnych uzdolnień. Cechuje mnie tylko niepohamowana ciekawość. " Albert Einstein









niedziela, 15 lipca 2012

pojemnik na karmę

Witajcie,

dawno nie zaglądałam na bloga, bo moje życie było wypełnione kilkoma ważnymi sprawami. Najważniejszą z nich było przygotowanie mojego 4letniego synka do wycięcia migdałków i przeprowadzenie go przez cały ten ambaras. Panuje przekonanie, że to mały pikuś, ja zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Jesteśmy już miesiąc po zabiegu i zaczynamy wracać do rutyny. Dostaliśmy pozwolenie od cudowniej Pani Doktor, która Młodego operowała do wyjścia na basen... huuurrraaa!!! :)

Siedziałam sobie z Młodym w domu i kombinowałam co można byłoby zrobić. No i wykombinowałam :) Doszłam do wniosku, że w domu przydałby się jakiś ładny pojemnik na karmę dla naszej czarnej pantery. Przeszukałam internet, nic mi się nie podobało, więc postanowiłam zrobic go sama. Wykorzystałam do tego starą metalową bańkę, pomalowałam ją ftalową farbą w kremowym kolorze i namalowałam (ja! sama!) kilka cieni kotów - kolor brązowy. Jestem z siebie dumna, bo do tej pory jedynym moim osiągnięciem było narysowanie głowonoga :) Efekty mojego zawzięcia na zdjęciach poniżej....





Przy robieniu zdjęć okazało się, że kocur też chce być sfotografowany - właził w kadr wielokrotnie, więc poniżej kilka fotek Maćka - naszej czarnej pantery, niech ma :)







Ps. kupiłam maszynę do szycia! Huurraa! NIgdy nie szyłam, ale coś mnie do niej ciągnęło. Przed zakupem, nasz dom funkcjonował bez zastrzeżeń. Po jej zakupie okazało się, że jest to baaardzo niezbędny sprzęt :) Złapałam bakcyla i szyję, szyję, szyję... Efekty postaram się zamieścić tutaj - jest ich już dosyć dużo...

Pozdrawiam Was i życzę dobrej nocki

Anka