"Nie mam żadnych szczególnych uzdolnień. Cechuje mnie tylko niepohamowana ciekawość. " Albert Einstein









wtorek, 26 listopada 2013

granat

Dzień dobry,
znowu się zaniedbałam... Oczywiście w prowadzeniu bloga :) Uszyłam całe mnóstwo torebek, trochę ich sfotografowałam i postaram się je poukładać w jakiś sensowny sposób na blogu.
Pierwsza partia w granacie. Są w zupełnie różnym stylu. Jedna typowo nowoczesna, druga... troszkę mniej :) Ale do rzeczy, oto one:

listonoszka z... dłonią (?) :)




klasyczna torebka z "panią walewską" - tak tę torebkę nazwała Sąsiadka :)





Postaram się pokazać resztę w troszkę krótszym czasie niż ostatnio :)

Miłego, ciepłego wieczoru życzę
Ania

Ps. czy macie ochotę na prezenty od Mikołaja, który zaopatruje się u mnie? Jeżeli tak, dajcie znać :)


czwartek, 14 listopada 2013

czerwień c.d. :)

Witajcie,

dziś kolejna porcja torebek z czerwienią.

Pierwsza, z której jestem baaardzo dumna to torebka - gorset, zapinana na suwak z jedną rączką:




Druga - listonoszka z kocurem, zapinana na suwak, z kieszonką i długim regulowanym paskiem:



Trzecia - również listonoszka, ale tym razem z klapką - zapinana na magnesik:




I to tyle - teraz kolej na granat :)

Pozdrawiam Was cieplutko
Ania

wtorek, 12 listopada 2013

bardzo szybki post :)

Witajcie,
tak na bardzo szybciutko, przed snem... Jeden z moich pomocników w akcji:



Drugi w tym czasie już smacznie spał :)

Dobrej nocki
Ania

czerwień.

Witajcie,
pokażę Wam kolejną porcję torebek, które uszyłam w ostatnim czasie. Wszystkie z akcentami czerwonymi:

pierwsza z nich: torebka z dużym kleksem:



zapinana na suwak, z kieszonką w środku:



druga z nich - w kratkę z sercem:



tak jak poprzednia z suwakiem i kieszonką:



Torebki oprócz oczywistej oczywistości czyli zdobienia różni jest również sposób wszycia uszu - pierwsza "na wierzchu" - uszy naszyte na torebce, w drugiej uszy wszyte pod listwę suwaka.

I chyba tyle na dziś - szwankuje mi internet i brakuje cierpliwości przy czekaniu na załadowanie zdjęć...

Pozdrawiam Was cieplutko
Ania

niedziela, 27 października 2013

dość fioletu!

Dzień dobry,
skończyłam pewien mały/duży projekt. A właściwie jego małą część - część fioletową. Z braku czasu pokażę Wam hurtem trzy nowe torebki, które uszyłam - oczywiście w fiolecie :)


A tak torebusie prezentują się z bliska:
pierwsza z udawanymi kieszonkami z satyny. Spodobało mi się połączenie lekkiej, cieniutkiej satyny z grubym filcem - kontrast w dotyku jest niesamowity.



Kieszonki są udawane, bo bałam się, że nie wytrzymają próby czasu i zawartości :) są przeszyte ze wszystkich stron:


druga z nich to torebka z torebką :)




Podobało mi się połączenie ficowego fioletu z szarością (Wam również :)) więc powtórzyłam operację :) tym razem na torebkę trafiła torebka. A co! :)



trzecia to torebka z kotylionem. Troszkę inna, bo listonoszka na długim pasku:




kotylion zrobiony z trzech różnej wielkości kół z różnych tkanin. Największa część - sweterkowa, średnia - bawełna, najmniejsza - cieniutka dzianina.



A tak wygląda mój cały fioletowy projekt:



Torebkę z kotem znacie stąd - nie jest to oczywiście ta sama torebka, tamta trafiła do Kociary w Gdańsku, ta jest kopią tamtej. Znacie również torebkę z bawełną z tego postu.

Teraz czas na ciemne, winne czerwienie. Będę Was nimi znowu zamęczać :)

Miłęj niedzieli Wam życzę
Ania

piątek, 25 października 2013

wianek

Witajcie Kochani,
dziękuję Wam za tak dużo ciepłych słów po poprzednich postach! Jesteście wspaniali!
Dziś kompletna zmiana tematu - chcę Wam pokazać wianek, który zrobiłam z ogromną pomocą moich facetów. Wianek powstał po spacerze do lasu, tworzą go roślinki zebrane przez nas samych (niektóre z wielkim poświęceniem ze względu na kolce :)) Podstawę wianka tworzą gazety - nic bardziej trwałego nie miałam pod ręką. Bałam się, że z tego powodu nie wytrzyma on ciekawości naszego kocura, ale ma się dobrze i cieszy oko już od kilku dni :)






Spokojnego weekendu Wam życzę
Anka

wtorek, 22 października 2013

torebka z kameą

Dzień dobry,
blog stał się wyjątkowo "torebkowy", ale tym w obecnym czasie lubię zajmować się najbardziej. Torebka, którą Wam dziś pokażę trafiła do mojej siostry Małgosi na jej imieniny. O zrobieniu jej zdjęcia przypomniałam sobie na sekundę przed wyjściem z domu i okazało się, że tylko jedno nadaje się do opublikowania :) Torebka jest dosyć duża, ma dwoje szerokich uszu. Podszyte zostały one miękkim grubym (bo 7mm) filcem, aby było miękko nosić je na ramieniu. Niestety musicie mi w to uwierzyć na słowo, na zdjeciach tego nie widać :)




Życzę Wam miłego dnia
Ania

poniedziałek, 21 października 2013

halloween

Witajcie,
nie wiem czy jesteście zwolenniczkami obchodzenia halloween, czy nie, ale postanowiłam, że wrzucę kilka pomysłów na ozdobienie domu (i nie tylko) w tym stylu. Oto one:

cudna i bardzo sympatyczna czarownica z dyni i bardzo mało straszne duszki naklejone na szkło:


"sieć" pająka wykonana ze sznurka na baloniku oraz uśmiechnięty kot i nietoperz z dyni:


cudna sówka i przepiękna, energetyczna gąsiennica - oczywiście obie z dyni :)


pająk z kulki styropianu owiniętego włóczką z nogami z "włochatych" patyczków i wampirek i jego uśmiechnięty kocur również wykonani ze styropianu:


zwykła, "niezwykła" dynia i dynia opleciona siecią pajęczą :)


Ja do tej pory byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego "święta". Ale cóż... podobno tylko krowa.... :) Moje podejście zmienia się wraz ze wzrostem dziecięcia, które w tym roku idzie na bal halloweenowy i dla którego każda okazja do zabawy jest dobra :) Pomysły na przebranie są różne, póki co najbardziej ciągnie Kubuśka w stronę Drakuli (za sprawą "Hotelu Transylvania" i jego przesympatycznego głównego bohatera), ale kilka dni temu narobiłam mu troszkę zamętu w głowie pokazując to zdjęcie:


Teraz Kuba zastanawia się jeszcze nad byciem duchem :) Ja namawiam na tę drugą wersję, bo pracy nad strojem byłoby zdecydowanie mniej :)

A co Wy sądzicie na temat przejmowania "obcych"zwyczajów? Jestem tego bardzo ciekawa :)
Czekam na Wasze opinie

Pozdrawiam Was serdecznie
Ania

Ps. wszystkie zdjęcia znalazłam na stronie bhg.com - polecam tę stronę - znajdziecie na niej mnóstwo inspiracji!

niedziela, 20 października 2013

fioletowa listonoszka

Dobry wieczór,
poprzednia torebka z filcu przypadła Wam do gustu (bardzo się tym cieszę!) i w związku z tym dziś pokażę kolejną, którą uszyłam w ostatnich czasach. Tym razem jest to listonoszka. Jest dosyć duża, mieści format A4. Uszyłam jej bardzo mocną rączkę (z taśmą rypsową od spodu), bo przy jej pojemności każda prawdziwa kobieta będzie miała co dźwigać :) Przód torebki jest "obszyty" bawełną.


Dopiero wstawiając zdjęcie zobaczyłam, że fioletowa tkanina ma jakby meszek i daje się "czesać" :)

To już druga torebka w fiolecie, a za rogiem czają się kolejne :) Jakoś w tym roku wyjątkowo przywiązałam się do tego koloru :) Sobie też planuję uszyć coś fioletowego, ale pójdę bardziej w stronę wrzosowego fioletu... Chociaż te śliwki i winogrona, też ładne...

Pozdrawiam Was serdecznie
Ania

Ps. Jeżeli chcecie ze mną "pokorespondować" zapraszam na maila. Ciężko jest mi ogarnąć moim małym rozumkiem niektóre funkcje udostępnione przez Google+ i boję się, że ktoś może poczuć się zignorowany...

środa, 2 października 2013

ahoj!

Dobry wieczór,
dziś zmiana tematów. Ostatnio pokazywałam same torebki, więc dziś pochwalę się moją inną robótką. Pisałam, że Kubuśkowi zamarzył się żeglarski pokój. Po cichu przyklaskuję temu pomysłowi. Po cichu, bo chcę, żeby wszystko to, co pojawi się w jego pokoju, było jego pomysłem. Mimo tego, że ma dopiero 5 lat i pomysły, i wymagania ma bardzo "dorosłe". Przykładem może być stwierdzenie, że dużo nas czeka jeszcze pracy zanim pokój będzie idealny, bo trzeba uszyć żeglarskie zasłonki :) Pomysłu jak one mają wyglądać konkretnego jeszcze nie ma, ale potrzeba już jest :) Tak też było w przypadku obrazka, który chcę Wam pokazać. Byliśmy w pasmanterii po suwaki do torebek, a wyszliśmy jeszcze z kanwą do haftowania - Kubuś wybierał. Nigdy wcześniej nie haftowałam, więc wyzwanie było dla mnie ogromne! Całe szczęście panie pracujące w pasmanterii były znawczyniami tematu i miały cierpliwość żeby wyłożyć jak najlepiej będzie to zrobić. Oczywiście ogólne pojęcie jakieś miałam, ale nigdy wcześniej niczego nawet nie zaczęłam haftować, więc wyobrażenie o tym dalekie od rzeczywistości (ale to się okazało dużo później).
Kubuś niecierpliwie zaglądał przez ramię, a ja pracowałam... pracowałam... pracowałam... pracowałam... Nie sądziłam, że taki mały obrazek (14x14cm) zajmie mi tyle czasu! Czapki z głów przed osobami, które haftują obrazy! Jestem pełna podziwu dla cierpliwości i umiejętności!

Ależ się rozpisałam :) A finał jest taki:




Nie jest idealny, to pewne, ale i tak jestem z niego dumna! Jak paw! Obrazek czeka teraz na odmalowanie ścian i zawiśnięcie w odpowiednim miejscu i będę mogla się chwalić, że to ja, że pierwszy raz, że chyba (póki co) jest ostatni :) Oj brak cierpliwości, brak...

Pozdrawiam Was słonecznie
Ania

poniedziałek, 30 września 2013

torebka, tym razem z filcu :)

Witajcie,
dziś pokażę Wam moją nową "produkcję" torebkową.
Tym razem jest to typowa torebka na ramię. Jest spora, bo zmieści format A4. Wykonana jest z impregnowanego filcu, więc idealnie pasuje na zbliżającą się aurę. Poza tym nie będzie się "mechacić".
W tym sezonie są modne fiolety (m.in. oczywiście :)) więc na początek zaczęłam od tego koloru.




 Kocur trafił na nią również nie bez powodu. Torebka została wykonana dla pewnej Kociary :)




A w środku kieszonka:



Dobrej nocki Wam życzę :)
Ania

piątek, 27 września 2013

sklepki 2

Witajcie,
dziś pokażę Wam moje kolejne torebki zakupowe, zwane sklepkami. Torebki te również, tak jak te z poprzedniego posta, mają podszewkę, sztywne dno i kieszonkę. A wyglądają tak:



i tak:




Pozdrawiam Was serdecznie i życzę słonecznego weekendu :)

Ania

wtorek, 24 września 2013

sklepki :)

Witajcie,
jakiś czas temu uszyłam kilka toreb na zakupy. Każda dostała od Kuby to samo imię - torebka - sklepka :) Tych sklepek było kilka, każda z nich była uszyta w wersji lux, bo z kieszonką, suwakiem i sztywnym dnem, więc spokojnie mogą również służyć jako torebka "zwykła", wtedy kiedy jest potrzebne coś bardzo pojemnego. Te torebki szyłam jeszcze w sierpniu, ale już w kolorach typowo jesiennych - wszystkie były jasno beżowe z dodatkiem wielu odcieni brązów i pomarańczy. Torebki szyłam dla kilku kobietek i nie wszsytkim udało mi się zrobić zdjęcia, pokażę dwie z nich:






Do uszycia zostało mi jeszcze dwie, więc nie omieszkam się pochwalić, ale dopiero za kilka dni. MOja maszyna dostała zadyszki i jest w naprawie :( Mała przerwa w szyciu i czas na refleksję... Kupić mocniejszą, czy dalej mordować tę którą mam... Jestem ciekawa na jakich maszynach szyjecie. Zastanawiam się nad kupnem nowej, ale kompletnie nie potrafię zdecydować jaka to miałaby być. Te które oglądałam albo mają marne opisy, albo nie mają funkcji, której szukam - czyli regulacji opadania stopki. Znalazłam tę funkcję dopiero przy cenach powyżej 1400zł! A to jak dla mnie spoo za dużo... Czy da się znaleźć coś tańszego z tym "bajerem"? Jeżeli znajdziecie chwilkę, proszę, pomóżcie i podpowiedzcie coś.

Pozdrawiam Was serdecznie
Anka

niedziela, 22 września 2013

piórniki

Witajcie,
w poprzednim poście pisałam o tym, że nasze dziecię poszło do zerówki. Przed tym wydarzeniem trzeba oczywiście było przygotować kilka potrzebnych drobiazgów.
Doszłam do wniosku, że mogłabym troszkę ten start i uprzyjemnić, i ułatwić robiąc coś dla Kubuśka wyjątkowego, co pomogłoby mu łatwiej odnaleźć swoje rzeczy. Wybór padł na piórniki - saszetki. Uszyłam ich trzy:


Pierwszy był na kredki:

 

Drugi na flamastry:



A trzeci na całą resztę drobiazgu - ołóek, gumkę, temperówkę, klej....:



Piórniki są na tyle charakterystyczne, że łatwiej jest Kubie odnależć je wtedy, kiedy pomylą się półeczki.

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę słonecznej niedzieli
Ania

czwartek, 19 września 2013

powrót... kolejny...

Dzień dobry,

wracam po dłuuugiej nieobecności. Nie było mnie ponad trzy miesiące! Zaglądałam do Was, ale mi jakoś spadł zapał do pisania... Teraz postanowiłam wrócić, bo zapał wrócił :) A poza tym doszłam do wniosku, że skoro mimo tego, że mnie nie ma w eterze, piszecie maile i komentujecie, to nie chcę z własnej woli tracić tak cudownych kontaktów z Wami!

Troszkę się pozmieniało w naszym życiu. Ja wróciłam do pracy (po półtorarocznej przerwie!), Kubuś wstąpił w zastępy zerówkowiczów, i tylko u Darka bez zmian, ale może to dobrze biorąc pod uwagę rynek pracy... I powiem Wam, że i Kubie i mi się podoba nowa sytuacja :)
Zanim ruszyliśmy w nowe, mieliśmy cudowne wakacje. Niestety bardzo krótkie, ale trudno, nadrobimy w przyszłym roku, bo już wiemy gdzie! Żeby pokazać jak nam było fajnie pokażę Wam kilka zdjęć. Na początek, żeby skusić będzie to:



a potem reszta:















Dwa razy dziennie spotykaliśmy rodzinę łabędzi, które w sposób dobitny upominały się o karmienie:


 



A wszystko to w cudownym, bo cichym miejscu w Kretowinach, a konkretnie na Wyspie Brzozowej. Nie jest to post sponsorowany :) Sama długo szukałam miejsca, żebyśmy mogli odpocząć od typowo miejskiego, turystycznego zgiełku. Żebyśmy nie musieli zastanawiać się ile razy dziennie będziemy spotykać wózek z watą cukrową, budkę z goframi, zabawki z 2zł... Żeby nam się udało tak naprawdę odpocząć. I udało mi się znaleźć takie miejsce. Ciche - bo położone w strefe ciszy, niesamowicie przyjazne rodzinom, cierpliwe i tak zwyczajnie serdeczne. Ludzie, którzy ten ośrodek porwadzą i ich pracownicy, są wyjątkowi, uprzejmi, bardzo otwarci i bardzo naturalni. A miejsce również bardzo sympatyczne, ale dokładnie możecie je obejrzeć na ich stronie: wysepka.eu.

Jedyne czego żałujemy, to to, że dotarliśmy tam tylko na kilka dni, że nie byliśmy tam przez całe nasze krótkie wakacje. Ale z drugiej strony kilka pierwszych dni poświęciliśmy na zwiedzanie bliższej i dalszej okolicy Olsztyna i też było miło i cudnie :) Ale tego nie pokażę od razu, obiecuję jednak napisać jeszcze jeden post, żeby pokazać tym, którzy nie znają tej części Mazur, gdzie można wybrać się z ciekawym świata dzieckiem :)

Oprócz tego, że wróciliśmy wypoczęci, to przywieżliśmy z Wyspy jeden duży fant, ale pokażę go również poźniej, kiedy uda nam się urządzić Kubuśkowi żeglarski pokój. Początki już są, ale jeszcze czeka nas trochę pracy, a czasu jakoś mniej :) Powiem Wam tylko tyle, że polowałam na to cudo bardzo, bardzo długo :)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę słońca :)
Ania