"Nie mam żadnych szczególnych uzdolnień. Cechuje mnie tylko niepohamowana ciekawość. " Albert Einstein









wtorek, 16 kwietnia 2013

zamiast kwiatków :)

Witajcie,
wiosna w końcu zawitała :) CUDOWNIE! Nosi mnie niesamowicie, chciałabym już widzieć duuuużo zielonego, ale przecież zielone musi się obudzić. Kombinuję więc jak najwięcej nanieść wiosny do domu i na balkon. I nie mam jakoś szczęścia... Marzyły mi się stokrotki i niezapominajki - nigdzie ich nie udało mi się do tej pory kupić... uroki małego miasta... Muszę się wybrać do Warszawy na kwiatowe zakupy :)
Żeby nie czekać bezczynnie pomalowałam białą farbą skrzynki na owoce - te skrzynki chyba nazywają się jednynki...? - będą mi one służyły za duże donice balkonowe. Przy malowaniu pomagał mi dzielnie Kubuś, a oprócz niego zapalonym malarzem okazał się Maciek, czyli nasz kot. Malował całym sobą - dosłownie! Wąsy udało mi się oskrobać, na boczku został lekki baleyage :) Całe szczęście malowałam farbą akrylową :) Żeby nie wyskubywać więcej sierści ze skrzynek, postanowiłam wynieść skrzynki na balkon. Maciek był tam pierwszy i skrzynki ustawiałam już z nim w środku :) I właśnie dzięki niemu nie miałam już pustych skrzynek przez większą część dnia :)



Widać gołym okiem, że wiosna nawet kota cieszy. Do tej pory nie wychodził na balkon wcale, śniegiem się brzydził :) teraz nie daje się zagonić do domu, a w otwarte okno wtyka nos i wdycha głęboko powietrze... Jak to dobrze, że zima dała w końcu za wygraną :)

Pozdrawiam Was ciepło
Anka

2 komentarze:

  1. fajny pomysł z tymi skrzyniami,ja też już szaleje z stokrotkami i bratkami,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, dziś ze skrzynki wygoniłam kota :) umieściłam w niej folię i nasypałam ziemii. Będzie super :) Pozdrawiam Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń